Google Website Translator Gadget

wtorek, 26 października 2010

Rozmaitości z życia szkoły

Czasem człowiek może się wkurzyć, czy to na uczniów czy to na działania szkoły w stosunku do nauczycieli. Zacznę od uczniów. Są niektórzy uczniowie, którzy pomimo ciągłych powtórek nie potrafią opanować odpowiedzi. Trzeba za nich odpowiadać. W sumie to nie do kończ ich wina. Metoda Callana wymaga automatycznego odpowiadania, toteż nie można odpowiedzieć po swojemu tylko dokładnie tak jak jest w książce. Ale są tacy którzy nic nie potrafią samodzielnie powiedzieć, trzeba wszystko za nich odpowiadać i poza tym nie mogą opanować tych podstawowych wiadomości. Zobaczymy co będzie na wyższych etapach. Jak na drugim są problemy to nie wyobrażam sobie ich na, powiedzmy, 5-tym czy 6-tym. Jest to też przyczyną, że lekcja się przeciąga i nie zdążam często wszystkiego zrealizować. Przez to opuszczam czytania, dyktanda i robię mniej stron nowego materiału. Z tego powodu jesteśmy z tyle. Weź tu się nie wkurz. Jak na każdej lekcji trzeba zostać czasem 10 min dłużej by coś dokończyć. I ja na tym tracę, bo później wychodzę a na mnie czekają z zamknięciem szkoły; grupa traci bo mniej ćwiczą język (mniej czytań, dyktand i stron NEW Work). No i nieładnie to wygląda na Class Sheet gdzie zamiast 7 są 4 str nowego materiału. Szkołą też ma swoje wybryki: często wzywają mnie (proszą ale bez prawa odmowy bo nikt inny nie może) bym przyszedł wcześniej, żebym zrobił catch-up lub przeprowadził egzamin, lub bym kogoś zastąpił. Ale robią to np godzinę (albo jeszcze krócej) wcześniej, więc rzucam moje plany (szczególnie te związane z posiłkiem przed wyjściem) i szykuję się w pośpiechu do wyjścia. A jak mam wziąć jakieś zajęcia to stawiają mnie przed faktem dokonanym gdy już jestem w szkole. Zdarzyło to mi się już parę razy. "Wiesz co,"mówi Abdullah,"masz ucznia/nową grupę/zastępstwo/trial lesson/catch-up/level definition itp." parę minut przed planowanymi zajęciami. Nie mam więc czasem kiedy pójść do domu po jakąś kurtkę lub by coś zjeść. Czasem jest z godzinę czasu ale nie opłaca mi się wtedy iść do do domu, więc idziemy z Abdullahem do pobliskiej knajpki by coś wrzucić na ząb. Ale często nie mam takiej możliwości. ale dobra informacja: moi współlokatorzy powiedzieli że mogą mi znaleźć jeszcze jedną pracę z lepszą płacą. Pożyjemy, zobaczymy. Raczej trzeba patrzyć z przymrużeniem oka na ich deklaracje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz