Google Website Translator Gadget

niedziela, 14 listopada 2010

Słów kilka o jedzeniu.

Ekmek - czyli chleb po turecku

Jest mnóstwo książek o kuchni tureckiej, która jest o wiele bardziej urozmaicona i bogata w przeróżne smaki niż chociażby nasza polska. Nie będę zatem pisał poematów ani opisywał wszystkich potraw gdyż każdy przecież może poszperać w internecie lub odwiedzić księgarnię. Napiszę po prostu parę ciekawostek z życia wziętych. Po pierwsze tutejszy chleb nie bardzo można nazwać chlebem. Przypomina on raczej wyglądem i smakiem nasza bułkę parówkową. Waży on 300 gr czyli około polowe mniej niż polski chleb no i przeciętny Polak (czyli ja chociażby) by się najeść porządnie musi zjeść z połowę tego chleba. Turcy rzadko używają masła (weź tu człowieku rozsmaruj cokolwiek na tym chlebopodobnym produkcie), lecz urywają kawałek i maczają w czym popadnie. Typowe produkty na śniadanie to ser (biały, a la nasz ser górski, lub żółty) posypany zieleniną (najczęściej natka pietruszki, która to jest dodawana prawie do wszystkich potraw), oliwki w oliwie z oliwek z pieprzem (wszelkiego rodzaju), jogurt, czasem krem czekoladowy, jajecznica ale przyrządzana zdecydowanie inaczej niż polska. No i oczywiście podstawą są drożdżówki (najczęściej z serem ale też popularne są z oliwkami) i obwarzanki obsypane sezamem. W sumie zabawna sytuacja wynikła kiedy kupowałem te ostatnie. Podczas mojego pobytu w Izmirze sprzedawane one był na ulicy i rozłożone na charakterystycznych wózkach w całym mieście. Sprzedawcy uliczni zachwalali swoje produkty wołając "Taze gevrek!" (świeży gevrek). Idąc zatem do sklepu mówię: "Poproszę dwa gevreki." (iki gevrek istiyorum)! Ekspedientka popatrzyła na mnie jakoś dziwnie, najwidoczniej nie zrozumiawszy o co się rozchodzi. Ale wskazałem palcem na żądany produkt i wszystko było w porządku. Dopiero po przyjściu do domu okazało się, że tylko w Izmirze obwarzanki te nazywają się gevrek ( naleciałości albańskie czy bułgarskie) natomiast prawie w całej Turcji nazywają się simit. Na przyszłość będę pamiętał. Najlepiej smakują świeże oczywiście z miodem jak widać na zdjęciu które zrobiłem zajadając się nimi. Turcy oczywiście do wszystkiego piją ayran - swoisty napój z jogurtu, wody i soli. Często też w lokalach jest swoista maszyna (jak np do lodów włoskich), z której można nalać tenże napój. Natomiast wszyscy cudzoziemcy zamawiają colę, fantę itp. Na każdym stole w każdej restauracji i w większości barów jest woda (su). Jak chcesz to pijesz i płacisz; jak nie chcesz to zostawiasz nietkniętą. W każdej (dosłownie każdej) restauracji i w każdym (tym razem) barze kuchnia nie jest gdzieś w kazamatach gdzie "nieupoważnionym wstęp wzbroniony." Tutaj kuchnia znajduje się wewnątrz lokalu, przy stolikach i można obserwować proces przygotowywania potrawy. Wszystkie produkty są świeże, nie ma co do tego wątpliwości. W Polsce natomiast używany jest stary olej, mrożonki nie koniecznie po raz pierwszy rozmrażane, nie wiadomo co tam ci wciskają do środka i skąd produkty są brane (stąd częste zatrucia). Przecież nic nie może się zmarnować. W oczekiwaniu na zamówienie (we wszystkich prawie jadłodajniach możliwe jest danie na wynos) lub zaraz po (jeśli się jadło na miejscu) proponowana jest herbata (zazwyczaj darmowa) podawana w charakterystycznych szklaneczkach. Turcy piją ją hektolitrami parę razy dziennie po kilka jednorazowo. Dostarczana jet ona nawet do biór i innych zakładów pracy z pobliskich lokalów.

Çay (czaj) - herbata po turecku

kahve - kawa po turecku      

Odwracanie filiżanki do góry dnem i wróżenie z fusów
Nie należy zapominać także o kawie po turecku serwowaną w małych filiżaneczkach jak espresso. Najlepiej smakuję ta pita na bazarze siedząc na małych krzesełkach słuchając pogrywania Cyganów na tradycyjnych instrumentach i śpiewających tradycyjne pieśni, które każdy Turek zna i wszyscy klaszczą w takt muzyki. Następnie oczywiście powinno siedząc datki wrzucane do instrumentów. Czasem (zazwyczaj jak się pije kawę w domu) do następuje wróżenie z fusów (starsi obywatele praktykują ten obyczaj). W wielu lokalach (także na bazarze) wieszany jest amulet zwany "okiem proroka", która ma zapewnić dobrobyt i pomagać w utrzymaniu dobrego wzroku.
 
Jedną z moich ulubionych potraw a zarazem jedną z najtańszych potraw jest lahmacun (wym. lahmadżun)  - 2 liry za sztukę, ale zwykle zamawia się 2 albo trzy bo jednym się nie można najeść. Jest to rodzaj pizzy na bardzo cienkim cieście, z mięskiem drobno posiekanym + przyprawy (jest możliwość wyboru czy ma być na ostro czy nie). Do tego jest sałatka (jak w sumie do wszystkich potraw), w skład której wchodzi przede wszystkim cebula, rożne odmiany sałaty, czasem ogórek, pomidor, kapusta czerwona. Do tego dodawana jest cytryna do pokropienia sałatki (nie używa się octu) oraz sałatka z granatów (jeżeli wcześniej sałatka nie byłą pokropiona ich sokiem), która nadaje kwaskowatości potrawie; a także ostre papryczki.

lahmacun w pełnej okazałości

 Dwa rodzaje papryczek (długie mniej ostre i tzw turşu (turszu)- ostre!

Sałątka z granatów

Jednym z najbardziej charakterystycznych potraw jest oczywiście kebab lecz istnieją setki odmian i sposobów przyrządzania. Jednym z najbardziej charakterystycznych jest iskender kebap (w Turcji piszę się z "p" na końcu). Jednakże każde miasto, a nawet każdy lokal przyrządza go w inny sposób. Podstawą są skrawki mięsa, pomidory, jogurt, chleb (coś jak podpłomyki). Jednakże sposób zmieszania (a także cena) różni się od lokalu do lokalu oraz miasta do miasta. Poniżej zamieszcza przykładowe zdjęcie jednej z odmian.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz