Google Website Translator Gadget

piątek, 31 grudnia 2010

Christmas party 2010

Od lewej: Alicja, jedna z uczennic i Hanna (nauczycielka - Amerykanka z Austrii)
No cóż... Urządziliśmy sobie małą uroczysta kolację w Boże Narodzenie. Ponieważ w Turcji, jak oczywiście w innych krajach muzułmańskich nie obchodzi się oczywiście tych świąt (ale oczywiście choinki w sklepach i akcesoria świąteczne są ogólnie dostępne) nie było uroczystej oprawy, ozdób itp. Nawet potrawy były zwyczajne no ale jak mówili starożytni: z braku laku.... ;) Urządziliśmy też sobie obdarowywanie prezentami, zawsze jakaś namiastka prawdziwych świąt. Byli wszyscy nauczyciele z English Life a także osoby zaprzyjaźnione (uczniowie można powiedzieć). Muzyka była tradycyjna .... turecka. Wszyscy Turcy ją znają i klaszczą oraz śpiewają razem z orkiestrą. Jedzenia w sumie było mało, alkoholu też w sumie: pół butelki wina na osobę w przeliczeniu na piwo i rakı. Właściwie to były przystawki i jedno danie główne. Ale w sumie wszyscy dobrze się bawiliśmy. Zamieszczam zdjęcia z tej imprezy. Można je także oglądać na Facebooku (wiadomość przede wszystkim dla tych, którzy posiadają konto).
Od lewej: Carol (nauczycielka - Szkotka), Chinka (w sumie nie pamiętam dokładnie skąd się tu wzięła, chyba jakaś znajoma tych dwóch gości po prawej)

Od lewej: Dwaj przyjaciele szkoły; Zeynep - manager/nauczyciel w English Life; Emine (uczennica można by rzec)

Od lewej: znowu Emine, Abdullah (już o nim pisałem) i Can - mąż Nadii - jednej z naszych nauczycielek

Ja oczywiście, Olcay ( z którym czasem chodzę na piwko) z żoną

Ja i Lukas


Emine, Abdullah i ja

Emine i Abdullah









Większość osób już opisałem; ta ruda dziewoja to Nadia - jedna z nauczycielek





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz