 |
Od lewej: Alicja, jedna z uczennic i Hanna (nauczycielka - Amerykanka z Austrii) |
No cóż... Urządziliśmy sobie małą uroczysta kolację w Boże Narodzenie. Ponieważ w Turcji, jak oczywiście w innych krajach muzułmańskich nie obchodzi się oczywiście tych świąt (ale oczywiście choinki w sklepach i akcesoria świąteczne są ogólnie dostępne) nie było uroczystej oprawy, ozdób itp. Nawet potrawy były zwyczajne no ale jak mówili starożytni: z braku laku.... ;) Urządziliśmy też sobie obdarowywanie prezentami, zawsze jakaś namiastka prawdziwych świąt. Byli wszyscy nauczyciele z English Life a także osoby zaprzyjaźnione (uczniowie można powiedzieć). Muzyka była tradycyjna .... turecka. Wszyscy Turcy ją znają i klaszczą oraz śpiewają razem z orkiestrą. Jedzenia w sumie było mało, alkoholu też w sumie: pół butelki wina na osobę w przeliczeniu na piwo i rakı. Właściwie to były przystawki i jedno danie główne. Ale w sumie wszyscy dobrze się bawiliśmy. Zamieszczam zdjęcia z tej imprezy. Można je także oglądać na Facebooku (wiadomość przede wszystkim dla tych, którzy posiadają konto).
 |
Od lewej: Carol (nauczycielka - Szkotka), Chinka (w sumie nie pamiętam dokładnie skąd się tu wzięła, chyba jakaś znajoma tych dwóch gości po prawej) |
 |
Od lewej: Dwaj przyjaciele szkoły; Zeynep - manager/nauczyciel w English Life; Emine (uczennica można by rzec) |
 |
Od lewej: znowu Emine, Abdullah (już o nim pisałem) i Can - mąż Nadii - jednej z naszych nauczycielek |
 |
Ja oczywiście, Olcay ( z którym czasem chodzę na piwko) z żoną |
 |
Ja i Lukas |
 |
Emine, Abdullah i ja |
 |
Emine i Abdullah |
 |
Większość osób już opisałem; ta ruda dziewoja to Nadia - jedna z nauczycielek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz